Cześć dziewczyny! Przychodzę do Was z małą recenzją matowych cieni 4 Mat Eyeshadows od Bell. Jeżeli jesteście ich ciekawe to gorąco zachęcam do dalszego czytania!
Te trzy perełki dostałam w prezencie na mikołajki, jednak nie miałam czasu wcześniej Wam ich przedstawić. Nie ma jednak tego złego, dzięki temu mogłam się z nimi lepiej poznać ;)
W mojej kolekcji znalazły się paletki nr 05,02 i 01. Jak już wcześniej wspomniałam, dostałam je w prezencie, ale z tego co się orientuję to można je dostać między innymi w drogeriach internetowych, ale też drogeriach stacjonarnych, gdzie królują szafy Bell'a. Zapłacicie za nie ok 18 zł a do wyboru mamy aż sześć wersji kolorystycznych.
Przede wszystkim przypadło mi do gustu opakowanie (tak na pierwszy rzut oka bez używania). Jest małe i poręczne (wykonane w kształcie kwadratu), ale za to bardzo solidne. Dzięki temu mamy pewność, że paletka nie otworzy się w kosmetyczce a cienie zniszczą albo pobrudzą wszystko wokoło.
Co mówi o nich producent?
Innowacyjne cienie o wyjątkowej formule według technologii CREAMY Pigments, gwarantują super matowy makijaż a jednocześnie gładką i równomierną aplikację bez smug. Dzięki kremowej formule cienie idealnie komponują się ze skórą. Ich pigmenty zamknięte w nawilżających otoczkach pozwolą na nadanie odpowiedniego nasycenia koloru na powiekach. Nowa gama kolorystyczna sprawi, że makijaż stanie się niecodzienną przygodą i prawdziwą przyjemnością.
Jaka jest moja opinia?
Cienie sprawują się całkiem nieźle. Z racji, że jestem osobą początkującą z makijażem i pierwszy raz mam do czynienia z cieniami matowymi nie mogę wypowiadać się za bardzo od strony technicznej. Mimo to mogę śmiało powiedzieć, że cienie Bell'a mają fajną konsystencję i łatwo się je aplikuje. Nie posiadają żadnego aplikatora, producent stawia na proste opakowanie i dobrze skomponowane kolorystycznie paletki, z którymi można tworzyć różne makijaże.Odcienie brązu, beżu i szarości świetnie sprawdzają się na co dzień.
Pigmentacja jest ok, szczególnie jeśli używamy tych ciemniejszych cieni. Żeby jednak były trwalsze proponuje użyć bazę pod cienie ;) Bez niej słabo się utrzymują (niestety) i to jest ich największa wada. Z bazą śmiało wytrzymają cały dzień. Nie zauważyłam, żeby bardzo się osypywały ani żeby się rolowały. Są dobre dla alergików, bo nie uczulają i nie podrażniają.
Osobiście jestem zadowolona z tych cieni. A Wy używacie cieni matowych? Czy może stawiacie bardziej na błysk na powiekach? Jestem ciekawa Waszych opinii! Czekam na komentarze!
Kosmetyczna Niewolnica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy szczery komentarz! Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna! Jeśli chcesz zadać mi pytanie - pisz w komentarzach! Na pewno odpowiem :)