Na dworze robi się coraz cieplej! Wszyscy na to czekaliśmy! Nie będę ukrywać że jestem baaardzo ciepłolubna a wygrzewanie na słońcu sprawia mi ogromną
frajdę. Dlatego też dużą wagę przywiązuje do makijażu, a właściwie do podkładu, który ma być lekki, nie zapychać i matowić cerę. Postanowiłam wypróbować dwa podkłady - Bielenda Make Up Academie fluid matujący oraz Matte Blur Effect My Secret. Jak myślicie, który sprawdzi się lepiej?
frajdę. Dlatego też dużą wagę przywiązuje do makijażu, a właściwie do podkładu, który ma być lekki, nie zapychać i matowić cerę. Postanowiłam wypróbować dwa podkłady - Bielenda Make Up Academie fluid matujący oraz Matte Blur Effect My Secret. Jak myślicie, który sprawdzi się lepiej?
Bielenda Make Up Academie fluid matujący
Ten podkład ma pojemność 30 g, a kupić go możecie w Rossmannie za ok. 12 zł. Do wyboru są trzy odcienie - naturalny (taki jak ja posiadam), beżowy i karmelowy. Ja wybrałam najjaśniejszy w ofercie odcień, ale muszę przyznać, że do końca jasny nie jest. Póki co na mojej twarzy sprawdza się nieźle, ale tylko dlatego że mam troszkę opaloną buzię ;)
Opakowanie to typowa tuba z odkręcanym koreczkiem. Całość wygląda bardzo estetycznie a przy tym elegancko i ładnie. Pod względem estetycznym opakowania Bielendy zawsze są dla mnie na plus.
Co mówi o nim producent?
Matujący fluid w doskonały sposób poprawia wygląd cery mieszanej i tłustej. Idealnie i na długo matuje skórę, nadaje jej aksamitne wykończenie oraz jednolity wygląd. Wyjątkowe połączenie pigmentów i składników pudrowych korzystnie wpływa na wygląd skóry: poprawia jej odcień, tuszuje niedoskonałości, przebarwienia i drobne zmarszczki.
Fluid doskonale dopasowuje się do cery, dając naturalny i świeży efekt, a ultra lekka, nietłusta konsystencja nie obciąża jej. Jedwabista, nasycona mikropigmentami formuła idealnie adaptuje się do światła i kształtu twarzy, wspaniale, precyzyjnie rozprowadza, zapewniając przyjemną aplikację i doskonały jednolity efekt.
Fluid zawiera witaminę B3, która reguluje wydzielanie sebum, ogranicza błyszczenie i zmniejsza widoczność porów.
Jaki ma skład?
Aqua (Water), Cyclopentasiloxane, Dimethicone, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Propylene Glycol, PEG/PPG 18/18 Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Niacinamide, Magnesium Sulfate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Tocopheryl Acetate, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Dimethicone Crosspolymer, Disteardimonium Hectorite, Triethoxycaprylylsilane, Methicone, Propylene Carbonate, Silica Dimethyl Silylate (nano), Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, DMDM Hydantoin, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499.
Ocena
Podkład jest lekki i ma delikatną konsystencję, która łatwo się rozprowadza na twarzy. Dzięki temu nie ma problemów z aplikacją produktu. Fajnie pachnie! Szkoda tylko, że po nałożeniu nieco ciemnieje, jednak przy opalonej cerze nie robi to problemu (przynajmniej u mnie). Z trwałością fluidu jest całkiem nieźle, z powodzeniem wytrzymuje cały dzień ;) Oczywiście, przy bardzo aktywnym dniu konieczne są poprawki, ale nie wymagam zbyt wiele od produktu za całe 12 zł :)
Podoba mi się krycie podkładu, z powodzeniem maskuje małe niedoskonałości. Daje naturalny efekt świeżej cery bez jej obciążania. Nie podrażnia i nie uczula. Minusem jak dla mnie jest zbyt mała ilość odcieni do wyboru (tylko 3), przez co trudno jest znaleźć idealny kolor do cery. Zdecydowanie skóra po jego zastosowaniu nie błyszczy się i nie świeci, a to ze względu na zawartość witaminy B3, która reguluje wydzielanie sebum.
Matte Blur Effect My Secret
Ten podkład jest do kupienia w drogerii Natura w cenie ok. 17 zł za 30 ml. Ja posiadam odcień 01 IVORY, czyli najjaśniejszy. Zdecydowanie będzie za ciemny dla bladziochów, a przy mojej lekko opalonej cerze jest minimalnie za jasny, ale daje radę. Dostępne są także inne odcienie: 02 SHELL, 03 NUDE, 04 BEIGE.
Opakowanie produktu, podobnie jak w przypadku poprzednika, to typowa tubka wykonana z plastiku, nieco bardziej twardego niż w przypadku fluidu Bielendy. Dlatego też produkt trudniej wydobyć z opakowania.
Co mówi o nim producent?
Matujący podkład o lekkiej, pudrowej formule, zawierającej witaminy A, C i E, która sprawia, ze skóra jest miękka i jedwabista. Ujednolica koloryt skóry, retuszuje niedoskonałości. Można stopniować krycie bez efektu maski.
Jaki ma skład?
CI 77891, Cyclopentasiloxane, Hydrogenated Polydecene,Caprylic/Capric Triglyceride, Synthetic Fluorphlogopite, Glycerin,Propylene Glycol,Cera Alba,
Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Hexyl Laurate, Polyglyceryl-4 Isostearate, Magnesium Sulfate, Phenoxyethanol,Silica Dimethyl Silylate,Ethylhexylglycerin,
Triethoxycaprylylsilane, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Dimethicone Crosspolymer,Parfum, Silica,Alumina,Tocopheryl Acetate, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate,HDI/Trimethylol Hexyllactone Crosspolymer,Alpha-Isomethyl Ionone,Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Coumarin,Geraniol, Hexyl Cinnamal,Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Limonene, Linalool, CI 77491, CI 77492, CI 77499
Ocena
Produkt ma kremową, dość gęstą konsystencję, mimo to dość łatwo się rozprowadza. Produkt posiada także pudrowe wykończenie. Niestety nie do końca satysfakcjonuje mnie krycie, dlatego ratuje się korektorem. Jest dość wydajny i trwały, poza tym pięknie pachnie. Minusem jak dla mnie jest też fakt, że bardzo ciemnieje po nałożeniu (jeszcze bardziej niż fluid Bielendy). Ładnie stapia się ze skórą, daje naturalny efekt, jednakże mam wrażenie że lekko przesusza i podkreśla suche skórki. Z matowaniem radzi sobie podobnie jak podkład Bielendy, nie spływa i nie robi plam na buzi. Plus za to, że nie podkreśla porów. Ja nakładam go gąbeczką - i chyba ten sposób jego aplikacji jest dla mnie idealny. Kiepsko z trwałością tego produktu, po kilkunastu godzinach na twarzy wygląda średnio.
Oba produkty są z podobnej półki cenowej, na promocji można je kupić już za 12 zł. Który jednak podbił moje serduszko? Zdecydowanie ten z Bielendy! Pomimo, że sprawują się bardzo podobnie, to w przypadku Make Up Academie okazało się, że jest trwalszy i nie podkreśla suchych skórek. Oba podkłady aplikuje się podobnie, mają podobny odcień i po nałożeniu ciemnieją, mimo to Matte Blur Effect nie do końca współpracuje z moją cerą.
A Wy używałyście któregoś z tych produktów? Jesteście zadowolone? Dajcie znać w komentarzach pod postem!
Ja póki co nie używam podkładów - wolę kremy CC ;*
OdpowiedzUsuńBuziaki,
panikosmetyk.blogspot.com