Lubię robić makijaż za pomocą gąbeczki - podkład fajnie się rozprowadza a cały makijaż wygląda bardziej naturalnie. Zwykłe gąbeczki "kradną" jednak trochę produktu, przez co metoda ta nie jest za bardzo wydajna. Postanowiłam wypróbować więc coś innego - silikonową gąbeczkę z Drogerii Natura. Czy warto po nią sięgnąć?
Silikonowe aplikatory do makijażu robią duże zamieszanie w sieci! Ciągle o nich głośno, a blogosfera oszalała na punkcie tych gadżetów. Wszystko przez SiliSponge, który został mianowany następcą kultowej gąbeczki BeautyBlennder. W ofercie drogerii Natura pojawiła się ostatnio gąbeczka, która wzorowana była na oryginalnej wersji, czyli na produkcie marki Molly Cosmetics.
Produkty wzorowane na oryginalnej wersji SiliSponge można kupić także w Rossmannie. Ja swój aplikator kupiłam w Drogerii Natura za jakieś 9,99 zł w promocji. Na pierwszy rzut oka przypomina wkładkę do butów lub ... do biustonoszy :) Gąbeczka jest mała, poręczna i dobrze się nią operuje.
Gąbeczka jest niezwykle elastyczna, przez co podkład/fluid dociera także w trudno dostępne miejsca. Pomimo elastyczności produkt jest dość twardy, a jego wyginanie czy zginanie ograniczone. Aplikator ma gładką fakturę, przez co na buzi nie zostają ślady po nałożeniu kosmetyku.
Całość wykonana jest z poliuretanu. Po obu stronach gąbeczka jest taka sama, więc bez znaczenia jest której z nich używamy. Przy zakupie spodobał mi się sposób zapakowania produktu - mała saszetka z suwakiem, która służy mi cały czas jako "domek" dla gąbeczki.
Mam mieszane odczucia co do zapachu tego produktu - jest on chemiczny, dość intensywny. Cały czas się utrzymuje, pomimo że aplikator myłam już kilkanaście razy. Ale może po prostu taki jej urok? :)
Produkt ma za to ogromny plus za możliwość utrzymania go w czystości. Po każdej aplikacji wystarczy umyć wodą z mydłem/żelem do twarzy lub samym płynem micelarnym. Szybko i prosto! Higiena to podstawa :)
No dobra, wszystko fajnie, ale jak to jest z nakładaniem podkładu za pomocą tego aplikatora? A no, na początek należy za pomocą gąbeczki rozprowadzić kosmetyk na buzi, a następnie wklepać. Ot i cała filozofia. A jak jest w praktyce? Należy uważać, bo zbyt duża ilość podkładu spowoduje efekt maski! Sam makijaż trwa troszkę dłużej, niż robiony za pomocą zwykłej gąbeczki.
Moja opinia
Szczerze? Mam mieszane uczucia. Po kilku zastosowaniach nie jestem pewna, czy gąbeczka jest tylko zbędnym gadżetem czy też kolejnym niezbędnikiem. Dam jej na pewno szansę się wykazać ponownie. Nie jestem przekonana co do sposobu nakładania i rozprowadzania podkładu, ciężko mi było uzyskać mocniejsze krycie - ale może mój podkład po prostu był za rzadki? Spróbuję koniecznie z innym :)
Plusy:
- gąbeczka jest tania, łatwo dostępna,
- nie pozostawia śladów, odcisków,
- pozostawia skórę gładką,
- łatwo ją utrzymać w czystości,
- miła i przyjemna w dotyku,
- nie wchłania podkładu.
Minusy:
- dość specyficzny zapach,
- nie nadaje się do nakładania pudru,
- trudno za jej pomocą zamaskować niedoskonałości,
- dłuższy czas nakładania podkładu.
A Wy miałyście już okazję wypróbować SiliSponge? Dajcie znać w komentarzach co o tym produkcie myślicie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy szczery komentarz! Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna! Jeśli chcesz zadać mi pytanie - pisz w komentarzach! Na pewno odpowiem :)